MEGAAAAAA WAM DZIĘKUJE ZA 20 PIEPRZONYCH TYSIĘCY WYŚWIETLEŃ!
jesteście najlepsi!!!
nowy rok, nowe postanowienia. moje to: mieć takie nogi jak Hazza :| moje w porównaniu do jego zgrabnych nóg to kiełbachy XD
kiedy następny rozdział? tego nie wiem :D napewno nie dodam jak będzie mniej niż 25 kom :D
**************************************************************
*3 lata później*
Nic szczególnego w moim życiu się nie działo. Cały czas nauka, a gdy miałam spotkać się z Hazzą, mieliśmy dla siebie tylko godzinę. Przez to nasze relacje się pogorszyły i nie wiem co dalej z naszym związkiem. Dwa dni temu skończyłam studia i wróciłam do domu rodzinnego. Dowiedziałam się, że moje przyjaciółki przeprowadziły się do USA i prawdopodobnie już nigdy ich nie zobaczę. Ale została mi Sam, która wprowadziła się do Londynu, a podczas tych lat na studiach, zaprzyjaźniłyśmy się. Ma małe mieszkanie w bloku. Mój ojciec poznał jakąś kobiete i wyprowadził się zostawiając mi dom. Dalej utrzymujemy kontakt.
Ktoś zadzwonił na moją komórkę. Harry. Odebrałam bez zastanowienia.
-Cześć kochanie! Nareszcie czas dla nas.-powiedziałam entuzjastycznie.
-Mam dla ciebie niespodziankę i przy okazji chcę polepszyć nasze kontakty.
-Już się boje co to może być.
-No to przychodź, czekam.
Już się bałam, że oznajmi mi, że zrywa ze mną. Ostatnio między nami nie dzieje się za dobrze, szczególnie w życiu seksualnym. Swój pierwszy raz przeżyłam z Harrym i dosyć rzadko to robiliśmy. On miał humorki w łóżku, raz lubiał ostry seks, raz delikatny.
Ubrałam się w to i wyszłam z domu. Naprawdę, bałam się co to może być za niespodzianka. Zadzwonilam dzwonkiem i krótko po tym otworzył mi Harry. Jezu, teraz będzie czas tylko dla nas. Rzuciłam się mu na szyje i przytulilam jak najmocniej się dało.
-Też cię kocham, ale mnie udusisz.-zaśmiał się. W sumie to racja, ten przytulas był mocny. Oderwałam się od niego i weszłam do środka. On zamknął drzwi i ruszyliśmy do salonu. Jejku, dawno nie byłam w tym domu. Zakrył swoimi dlońmi moje oczy i szliśmy aż do jakiegoś momentu. To ta niespodzianka? Odsłonił ręce i byliśmy w kuchni. Stół miał na sobie biały obróz, na nim czerwone płatki róż oraz talerze. Popatrzyłam na niego zdezorientowana ale i szczęśliwa z powodu, że pamiętał. Nasza rocznica.
-Wszystkiego najlepszego kotku, nasza rocznica.-rzucił się na mnie i pocałował mnie bardzo czule.
-Pamiętałeś, słońce.-powiedziałam gdy oderwaliśmy się od siebie.-Nie mam na sobie sukienki.-zrobiłam zrezygnowaną minę.
-Nie szkodzi, tak i tak wyglądasz pięknie, zresztą jak zwykle.-podeszliśmy do stołu i chłopak odsunął przede mną krzesło. Usiadłam, a on szybko podszedł do blatu i wziął kurczaka oraz inne dania. Wyglądało bardzo smakowicie.
Na mój talerz nałożył jedzenia, potem na swoje i zajął swoje miejsce.
-To ta niespodzianka?-uśmiechnęłam się i jadłam już rzeczy z mojego talerza. Uśmiechnął się szeroko i pokiwał przecząco głową.
-Nie, mam dla ciebie coś jeszcze.-wstał od stołu i wyszedł z pomieszczenia. Naprawdę boję się, co to może być. Słyszałam, jak otwiera i zamyka szafki. W końcu z powrotem przyszedł do kuchni. Usiadł na miejscu i dał na środek stołu dwa bilety. Bilety na... wzięłam jednego do ręki i od razu otworzyłam usta z szoku. Hawaje?! Zabiera mnie na Hawaje?!
-Jejku!-wykrzyknęłam i nachyliłam się, aby dać mu całusa. Jejku, tak bardzo go kocham. Mam nadzieję, że przez ten okres na wakacjach nasze relacje się polepszą.
-Wszystko dla ciebie.-uśmiechnął się czuło i zaczęliśmy jeść.
*3 godziny później*
Byłam w domu i nudziłam się oglądając jakiś stary film wojenny. Nagle naszła mnie ochota na rozmowę z Harrym. Poprostu ochota. Szybko ubrałam buty i wyszłam z domu. Nie było żadnego ruchu na ulicy, więc przebiegłam przez ulicę i podeszłam do domu Zayna. Zadzwoniłam na dzwonek. Poczekałam chwilę, nie otworzył. Było słychać głośną muzykę, ciekawe, co on tam robił. Lekko uchyliłam drzwi i weszłam do środka. Dalej nie wiedział, że tu jestem. Weszłam głębiej do domu i to, co zobaczyłam zamurowało mnie. Znów ćpał. Z nim był Louis i Zayn. Oni mają na niego zły wpływ! Po moich policzkach zaczęły spływać łzy, a oni dalej mnie nie widzieli. Wciągali nosem, debile. Odchrząknęłam głośno, aby mnie zobaczyli i odwrócili się w moją stronę. Zaśmiali się, byli kompletnie najarani. Ich oczy były czerwone i szeroko się uśmiechali.
-Jak mogłeś?-nie czekając na odpowiedź, wybiegłam z domu. Nie chciałam wracać do mojego domu. Tam jest pusto. Nie ma taty, tak bardzo za nim tęsknie. Przez chwilę nawet pomyślałam, aby do niego iść, ale zrezygnowałam. Pewnie pieprzy się z tą pustą blondyną, a ona jest od niego młodsza o pięć lat. Wracając do mnie, już zaczęło się między nami układać, a on od tak to zepsuł. Biegłam bez zastanowienia, a z moich oczu leciały łzy. Powiedziałabym nawet, że to był strumień łez. W końcu dotarłam do jakiegoś parku. Nawet nie wiedziałam jakiego, straciłam orientację terenu. Nie było tam nikogo, co wzbudziło we mnie strach. Wytarłam łzy i spojrzałam na telefon. Nie ma zasięgu, no brawo. Westchnęłam cicho i zrezygnowana opuściłam ręce i schowałam telefon do torebki. No nic, czas coś ze sobą zrobić. Szłam wolno bojąc się o własne życie. Boję się o siebie w biały dzień, w swoim mieście. Dziwne, nie? Usłyszałam jakiś szelest i od razu się odwróciłam. Chyba byłam zbyt przewrażliwiona, bo nikogo z tyłu nie było.
-Kurwa.-powiedziałam pod nosem i szłam dalej. Po chwili ktoś złapał mnie mocno w pasie i zakrył czymś usta. Natychmiast zasnęłam pogrążając się w sen.
Obudziłam się nie wiedząc gdzie jestem. Rozejrzałam się, to była chyba opuszczona hala, lub magazyn. Próbowałam się ruszyć, ale na nic. Byłam przywiązana do czegoś... To było chyba krzesło. Próbowałam krzyknąć, ale też na nic. Miałam taśmę na ustach. Usłyszałam kroki. Jakaś sylwetka zbliżała się coraz bliżej mnie. Popatrzyłam na tego kolesia z przerażeniem, a on kucnął przede mną i zaśmiał się pod nosem. Był równie dobrze zbudowany, jak Harry i miał brązowe włosy.
-Nawet nie próbuj krzyczeć, bo dostaniesz.-powiedział oschle i z chrypą. Wziął z moich ust taśmę, a ja pisnęłam gdy dał swoją dłoń na moje policzko. Był obleśny, serio...
-Dlaczego mnie porwałeś?-powiedziałam cicho, a on wstał i przeskanował mnie od góry do dołu.
-Zobaczymy, czy twój Harruś po ciebie przyjdzie.-zaśmiał się i wyszedł z pomieszczenia.
Zna Harry'ego? Porwał mnie, bo chciał się na nim zemścić? Nic nie kumam... A tak właściwie ile tu jestem? - to pytanie chodziło mi po głowie. Dzień? Dwa? Ile spałam?
*perspektywa Harry'ego*
Obudziłem się z mega bólem głowy. Ile mu kurwa wczoraj wypiliśmy?! Leżałem na podłodze, Louis na kanapie, a Zayn też na podłodze. Chwyciłem się za głowę i wstałem z nietypowego miejsca do spania. Ja pierdole, ale bajzel! Podeszłem do Louisa i szturchnąłem nim. Chłopak jęknął cicho nie chcąc wstać i otworzył oczy od razu je mrużąc.
-Louis, kurwa wstawaj!-krzyknąłem, na co Zayn także wstał. Obaj otworzyli w pełni oczy i chwycili się za głowy.
-Ja pierdole!-syknął Zayn i usiadł na podłodze. Louis dalej leżał i trzymał się za głowę. Spojrzałem na stolik.
Były tam przynajmniej z 4 butelki wódki i pełno butelek piwa oraz... proszek. Ćpałem?! No, nieźle mi się oberwie od Lucy. Zaraz... Ale ona nie musi o tym wiedzieć! Sprzątniemy i będzie ok.
Uśmiechnąłem się pod nosem i spojrzałem znów na chłopaków. Zayn już stał na nogach i patrzył się w stół, tak samo jak ja. Louis siedział na kanapie i rozglądał się dookoła siebie.
-Sprzątamy to.-oznajmiłem i wziąłem dwie butelki wódki do ręki, po czym szybko ruszyłem do kuchni, do kosza. Gdy wchodziłem do salonu, minąłem się z Zaynem, który wynosił także coś do śmieci. Louis zabierał się za butelki piwa.
Pół godziny później, gdy wszystko ogarnęliśmy, usiedliśmy na kanapie nudząc się.
-Ja pierdole, jak my to wszystko wypiliśmy?-zapytał Zayn z chrypką. W sumie to dobre pytanie, też chciałbym wiedzieć.
-Pytaj mnie, ja będę pytał ciebie.-odpowiedział dociekliwie Louis. Wyciągnąłem komórkę i wybrałem numer do Lucy. Miałem telefon przy uchu. Jeden sygnał... nic. Dwa sygnały... nic. Trzy sygnały... nic. Cztery sygnały... nic. Po siedmiu się rozłączyłem i postanowiłem jeszcze raz spróbować.
-Halo?-odezwał się męski głos. Co przepraszam?
-Kim jesteś?-powiedziałem wściekle.
-Twoja Lucy jest chyba w opałach.-zaśmiał się złowieszczo, a ja nie byłem w nastroju do śmiechu.
-Co kurwa? Co jej jest?
-Spokojnie Harz.-Harz? Tylko Olaf tak do mnie mówił...
-Olaf? Ja pierdole, na załatwiaj naszych porachunków na mojej dziewczynie!-wykrzyknąłem wściekły, a moi towarzyszcze zmarszczyli czoło na słowo "Olaf".
-Bądź w fabryce na Dreat Road za dwie godziny. Bądź sam, bo coś jej się stanie.
Zanim zdążyłem odpowiedzieć, rozłączył się.
Chuj jebany, cwel pierdolony.
:o.dobre xd czekam na więcej.:3
OdpowiedzUsuńPierwszaaaaa...' buahahahaha....' to jest genialne kocham cię dziewczyno.... jedtem twoją ogromną fanką... dawaj dalej.... dla mnie na urodzinki bo mam 7 stycznia... love... ty piszesz najlepiej opowiadania... dużo akcji jest i to jest supcio.. kochaaaammmm <3 :*
OdpowiedzUsuńOMG..*-* kocham.;**
OdpowiedzUsuńpisz dalej proszę
OdpowiedzUsuńAaaa...boskie zresztą kiedy takie nie było. Świetnie że coś się dzieje.Mam nadzieję że nie uśmiercisz Lucy bo z Harrym była taka szczęśliwa .Chyba uzależniłam się od tego opowiadanie bo wchodze tu kilkadziesiąt razy dziennie.Buziaki ;* ;*
OdpowiedzUsuń~vas happening ♥♥♥~
Daaaalej <3 Koocham cię <3 Pisz daalej
OdpowiedzUsuńMatko o.o Co dalej?! W takim momencie?! Next pliiiis ♥♥♥
OdpowiedzUsuńTop jest przesliczneee. <3 Kocham Cię <3 Prosze napisz już 18 rozdział . <33 Nie moge się już doczekac. ! <3
OdpowiedzUsuńłoł ale akcja <33 już nie mogę się doczekać nexta!! ja tez się cieszę jak ty się cieszysz <33
OdpowiedzUsuńŻeby tylko Lucy przeżyła i żeby chłopakom się nic nie stało ;* czekam na nexta miśku <3
OdpowiedzUsuńkocham czytac tego blog <33 poprzedni blog tesz był boski tylko szkoda ze go zakonczyłas ;C czekam na nastepny rozdział *O*
OdpowiedzUsuńOOOMG ! Nie spodziewałam się takiego odstępu, ale ten rozdział jest MEEEGA ! *_* Żeby Hazz ją uratował <3 Pisz szybko następny :-*
OdpowiedzUsuńSweet ! Napisz następny :) Tylko ,żeby Harry uratował Lucy !
OdpowiedzUsuńo. ja. pier. do. le. JESTEŚ NAJLEPSZA !!! Nie znam lepszego Bloga ;D ale nie, bez ściemy jesteś superchiperextrafajna !!! Proszę napisz jak najszybciej o co chodziło z tym Olafem ale pewnie tak jak w każdej bajce, Harry uratuje Lucy ;) Mój bohater <33
OdpowiedzUsuńJezu, pisz dalej bo umrę z ciekawości ;((( Życzę weny! :))
OdpowiedzUsuńo kurcze, świetne bardzo! piiiisz szybko kolejny rozdział:D
OdpowiedzUsuńsię będzie działo!
I te przekleństwa na koniec haha w takim momencie przerwalas pisz szybko nastepne rozdziały bo nie moge sie doczekac i love you
OdpowiedzUsuńHaha, te przekleństwa na końcu xD
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział <33 czekam nie cierpliwie na nastepny. ily xx
super ;* życzę weny ;*
OdpowiedzUsuńMega! Najlepszy blog, jaki czytałam <3 Pisz szybko next'a (:
OdpowiedzUsuńZakochałam się w tym opowiadaniu ;*
OdpowiedzUsuńJak w filmie akcjiii... ;D
OdpowiedzUsuńjejku co teraz będzie, kocham to opowiadanie<3
OdpowiedzUsuńPisz dalej prosze cie i to jak najszybciej juz nie mogę sie doczekac
OdpowiedzUsuńTwoje opowiadanie bardzo wciąga ;))
OdpowiedzUsuńŚwietne! :)
OdpowiedzUsuńTen blog uzależnia.... pisz dalej nie mogę się doczekać!!! :*
OdpowiedzUsuńzgadzam sie :)
UsuńNormalnie akcja jak z dobrego filmu.. Czekam na następne :) nie moge sie doczekać
OdpowiedzUsuńBoże!! *O* To jest najlepszy rozdział !!! Chłopaki mnie rozwalili XD hehehe
OdpowiedzUsuńNiech ten "Olaf" "coś" zrobi Lucy akcja się rozkręci ^,^ Nie mogę doczekać się następnego rozdziału awww.. *o* <3
czekam na następne rozdziały mam nadzieje że będzie ich co najmniej 40 <3 heh
OdpowiedzUsuń