niedziela, 1 grudnia 2013

Rozdział 10: A little party never killed nobody.

WOHOO!
10 rozdział, pełna liczba. Aktualnie jest 10,438 wejść na bloga! Jak ja was kocham! <3 <3 <3
___________________________________________________
-To dobrze, będziesz rozwijać swoje umiejętności.-oh, czyli on myśli, że te studia to tutaj w Londynie?
-Ale one nie są w Londynie, Harry.
-A gdzie?
-W Blackpool. Harry, przepraszam, ale ja chcę się uczyć.-powiedziałam tak cicho, że prawieże mnie uslyszał. Staliśmy w ciszy nic nie mówiąc.

                                       *Oczami Harry'ego*
Ona wyjeżdża. Nie będzie jej obok mnie. Spuścilem wzrok w dół i zagapiłem się w chodnik. Kiedy ją zobacze? Za trzy lata? Nie mogę jej tego zabronić, ale też nie chcę, aby wyjeżdżała.
-Przepraszam...-powiedziała tak cichutko. Podniosłem na nią wzrok i popatrzyłem w oczy. Ona jest taka drobna, bezbronna i delikatna...
-Nie mów nic.
-Harry, co ty tutaj robiłeś?-postanowiła zmienić temat. No i zaczęło się. Obawiałem się tego pytania. Bałem się, że po tym, co jej powiem, znienawidzi mnie.
-Śledziłem cię.-ona zmarszczyła czoło i popatrzyła na mnie z rozbawieniem.
-Co przepraszam?-uśmiechnęła się lekko. No nie wiedziałem, co powiedzieć, bo myślałem, że zareaguje zupełnie inaczej, że będzie zła.
-Chciałem z tobą porozmawiać.-powiedziałem zupełnie cicho. Ona popatrzyła na mnie teraz z grymasem na twarzy. Nagła zmiana nastroju?
-Dlaczego?
-Powiedziałem już, chciałem z tobą porozmawiać.
-Teraz to ty nic nie mów.-jej twarz zrobiła się smutna. Zagapiła się w chodnik za mną i stała tak bez ruchu.
-Przepraszam cię, Lucy.-no brawo, teraz to ja przepraszałem.
                                      *Oczami Lucy*
-Z-zapomnijmy.-zająkałam się, nie chciałam ciągnąć tego tematu. Ruszyłam przed siebie szybkim krokiem. Szłam byle gdzie. Słyszałam, jak Harry za mną biegnie/idzie. Trudno było określić jego tempo.
-Lucy, stój! Podwiozę cię!-chłopak dogonił mnie. Ciężko dysząc oparł rękę o moje ramie.
-Nie musisz.-musi. Nie wiem gdzie iść.
-A jednak to zrobię.-chłopak chwycił mnie mocno za rękę i pociągnął do jego auta.

15 minut później dojechaliśmy na miejsce. Siedziałam w ciszy z założonymi rękami wpatrując się w mój dom, czekając, aż łaskaw pan otworzy mi drzwi. Już straciłam nadzieję, że to zrobi, ale w ostatnim momencie drzwi przede mną otworzyły się. Harry podał mi dłoń, pomagając mi tym samym, abym wyszła. Przyjęłam jego gest i niezgrabnie wyszłam z samochodu. Popatrzyłam na niego. Jego oczy były smutne, a twarz obojętna. Cholera, ten facet umie ukrywać emocje.  
-Idziemy na impreze?-ty mówisz serio? Dopiero co o mało nie zabiłeś jakiegoś kolesia, śledziłeś mnie, byłeś smutny, a ty mi tu o jakiejś imprezie wyjeżdżasz?
-Nie.-powiedziałam stanowczo. Popatrzył mi w oczy. Takie ładne... Zielone...
-Daj sie namówić.-nie mogłam mu ulec. Nie w takiej sytuacji. Zacisnęłam mocno oczy, nie chcąc się zahipnotyzować jego urokowi, ale jednak. Zgodziłam się.
-Dobra. Daj mi pół godziny.-szybkim krokiem ruszyłam do domu. Oglądnęłam się za ramie i zobaczyłam, jak Harry szeroko się uśmiecha.
Weszłam do domu i od razu poczułam ciepłą aure. Pachniało tam moim domem. Moim i tylko moim kątem na tej ziemi. No, nie wliczając ojca. Sciągnęłam buty i weszłam do salonu. Mojego ojca nie było, co oznaczało, że jest w swoim pokoju lub w gabinecie. Położyłam zakupione produkty i pobiegłam szybko schodami na górę, do mojego pokoju, aby się naszykować. Weszłam i powoli podeszłam do szafy. Ten chłopak działa na mnie tak przyciągająco. Wybrałam czarną sukienkę przed kolana, czarną torebkę oraz szpilki, czarne kolczyki-piórka. Popatrzyłam na zegar, 22:25.

 Wow, czyli on o której chce wrócić z tej imprezy? Szybko przebrałam się w to, co miałam i znów spojrzałam na zegarek, teraz była 22:35, czyli idealnie wystarczyło mi czasu, aby się pomalować. Wybrałam czarno-biały makijaż na powieki, czerwoną szminkę oraz wszystko, co trzeba na tuszowanie złej cery. Popatrzyłam w lustro, wyglądałam, jakbym właśnie miała iść na pogrzeb w tej sukience. W tym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi. Nie moglam śpieszyć się w tych szpilkach, bo bym się zabiła, a więc szłam normalnym tempem. Na dole zastałam mojego tatę i Harry'ego. Rozmawiali, mój tato był bardzo uśmiechnięty. Harry mnie zobaczył i wraz z ojcem popatrzyli w moją stronę. Harry uchylił lekko usta, a ja uśmiechnęłam się triumfalnie, podobałam mu się.
-Poznałem się z twoim tatem. Miły człowiek.-jak dla mnie zbyt zapracowany.
-Harry to fajna partia dla ciebie, nie zmarnuj tego.-mój ojciec szepnął mi na ucho i poszedł na górę. Oblałam się rumieńcem i ponagliłam chłopaka, aby wyjść. Styles stanął przede mną i pocałował mnie w policzek.
-Ślicznie wyglądasz, zresztą jak zwykle.-znów się zaczerwieniłam. Odszedł pare centymetrów ode mnie, miał na sobie biały t-shirt, czarne rurki i zamszowe czarne buty. Jego stroje zawsze były nudne, ale ładne.
-Ty też.-oddałam komplement i ruszyliśmy do jego auta.

5 minut później

Ten klub był blisko mojego domu, bo jechaliśmy tak krótko. Ochroniarze przepuścili nas bez większych problemów, ale miałam takie wrażenie, że Harry ich zna, dlatego tak łatwo nas wpuścili. Weszliśmy do klubu, roiło tam się od napalonych facetów i roztańczonych lasek. W powietrzu było czuć pot i dym papierosowy. Harry chwycił szybko moją dłoń i oplótł nasze palce, a ja popatrzyłam na niego ze zdziwieniem.
-Chyba nie chcesz, aby coś ci się stało?-odpowiedział na moje niezadane pytanie i uniósł jedną brew.
-Umiem o siebie zadbać.-chłopak już nie odpowiedział, ruszyliśmy przed siebie, do baru. Usiadłam na krzesełku, a Harry obok mnie. Popatrzył na mnie z rozbawieniem. Czy ja byłam aż taka żenująca, że się ze mnie śmiał? Po chwili podszedł do niego barman.
-Dwa razy Tequila.-Styles wręcz krzyknął do barmana, bo hałas był tak donośny, że nie dało się tu normalnie rozmawiać.
-Muszę do łazienki!-krzyknęłam przekrzykując muzykę i wstałam przepychając się przez tych wszystkich ludzi. Do tych ludzi należeli także faceci, za czym stało klepanie mnie w tyłek. Chciałam się zatrzymać i dać mu z liścia, ale nie chciałam robić sobie problemów. Nareszcie zobaczyłam szyld "Toaleta damska". Weszłam do środka, było pusto. Podeszłam do umywalki, oparłam się o nią dłońmi i głośno wypuściłam powietrze. Wyjęłam z torebki telefon i napisałam SMS-a do Emily.

"Koszmarny wieczór. xx" 

W prawdzie nie liczyłam na odpowiedź, bo ona pewnie też gdzieś balowała, nie wiem też po co to napisałam, ten wieczór może okazać się fajny. Po chwili zastanowienia wyszłam z pomieszczenia. No ładnie, teraz nie wiem gdzie jest bar. Powtórzyłam poprzednią czynność, czyli przepychanie sie, a to także nie obyło się bez klepania w tyłek. W końcu w zasięgu wzroku zobaczyłam bar, a przy nim chlejącego Harry'ego. Podeszłam do niego i poklepałam po ramieniu na znak, że już jestem.
-Weź.-przesunął mi pod nos kieliszek z wódką. Skrzywiłam się na sam widok.
-Nie, dzięki.
-Więcej dla mnie.-wzruszył ramionami i wypił jednym łykiem całą zawartość.-Chodź zatańczyć.-chwycił moją rękę i bez zapytania mnie o zdanie, pociągnął mnie na parkiet.
Straciłam zmysły, zaczęłam tańczyć przed nim jak szalona. Machałam tyłkiem jak jakaś striptizerka. Uśmiechał się pod nosem, co tylko mnie motywowało. Po chwili chłopak chwycił mnie w talii i przyciągnął do siebie. Tańczyliśmy tak blisko, że dziliły nas chyba tylko 3 centymetry. Swoją dłoń dał na mój pośladek i lekko go ścisnął, a ja uśmiechnęłam się pod nosem.
-Nawet nie wiesz, jak na mnie działaś.-przycisnął mnie jeszcze bliżej siebie i poczułam wypukłość na jego kroczu. Przeraziłam się, bo jescze nigdy takiego czegoś nie czułam. Odskoczyłam od niego i ciężko sapałam.
Skierowałam się w stronę baru i usiadłam tam.
-Zrobiłem coś nie tak?-nie, tylko mnie macałeś i czułam twoją erekcję.
-Zgadnij.-pomiedziałam z grymasem na twarzy i odwróciłam się w jego stronę.
-Przepraszam, chodź się bawić.-jak powiedział, tak zrobiłam. Ten wieczór jest nasz. Będziemy się bawić do rana.

Trzy godziny później

A jednak nie. Po 3 godzinach poczułam zmęczenie. Wraz z chłopakiem pojechaliśmy do domu.
-Do jutra.-puścił mi oczko i odszedł od mojego domu. Weszłam po cichu, tak, aby ojciec mnie nie usłyszał, nie chciałam go budzić.

Rano

Miałam kompletnego kaca. Nawet nie macie pojęcia, ile wczoraj wypiłam. Co prawda, na początku nie chciałam, ale później nieźle się nachlałam. Chwyciłam się za głowę i kontynuowałam poszukiwania tabletek przeciwbólowych. Sięgnęłam do półki z apteczką i wygrzebałam potrzebne leki. Popiłam wodą z kranu i znów wolnym krokiem ruszyłam do mojego pokoju, do mojego kochanego łóżka. Opadłam na nie bezwładnie i przykryłam się kołdrą, relaksowałam się tą chwilą. Zadzwonił mój telefon, sięgnęłam do szafki nocnej i spojrzałam na ekran. Harry.
-Halo?-powiedziałam sennym głosem.
-Obudziłem cię?-chłopak lekko się zaśmiał.
-Nie, ale mam totalnego kaca. Chcesz coś czy mam się rozłączyć?
-Chciałem się z tobą spotkać i powiedzieć coś ważnego.-jego głos był dość poważny.
-Może nie teraz, bo mnie tak łeb napierdala, że sobie nie wyobrażasz.
-To wpadne po ciebie o 16:00. Pa.
-Pa.
Odłożyłam komórkę i wróciłam do poprzedniej pozycji.
 Po godzinie moja głowa powoli odzyskiwała stan normalny. Nie bolała mnie już tak bardzo jak przed tem. Wstałam z łóżka i ruszyłam do kuchni. Tego nie było można nazwać chodem, nie, ja się wlekłam. Tak więc po przywleczeniu się do kuchni zrobiłam sobie kanapki i zaparzyłam herbatę. Usiadłam przy stole i zaczęłam jeść moje śniadanie. Popatrzyłam na zegarek, była już 13:40. Jedząc kanapkę popatrzyłam na listę kontaktów w telefonie i wybrałam Susan. Przyłożyłam go do ucha, a po dwóch sygnałach odebrała.
-Cześć, Lu!-powiedziała entuzjastycznie.
-Hej Susan. Co robisz?
-Właśnie leże i oglądam telewizję. Dzwonisz w jakiejś konkretnej sprawie czy tak, żeby pogadać?
-Właściwie to nie wiem. Chce ci zdać przebieg wydarzeń z wczorajszego wieczoru.
-Dawaj.-dziewczyna pisnęła z radości.
-Poszłam na imprezę z Harrym.  
-Z nim?-przerwała mi.
-Nie przerywaj, tak, z nim. Poszliśmy, tańczyliśmy no i on mnie obmacywał, co nie było dość wygodne.
-Nie jestem przyjaźnie nastawiona co do niego.
-Nie przerywaj mi!
-Dobra...
-No i potem już poszło jak po maśle, bo dużo piliśmy i tańczyliśmy. Rano obudziłam się z mocnym kacem. Nawet nie wiesz, jak mnie głowa bolała.
-No ale chyba nie uprawialiście tego?
-Nie przesadzaj. Aż taka głupia bym nie była. A wy wczoraj świętowałyście koniec roku?
-Ja cały wieczór spędziłam przed telewizorem, Emily była na imprezie, a Maddie to nie wiem. Idziemy gdzieś dzisiaj? 
-Nocujcie u mnie. Przyjdźcie o 19:00. Pa.
-Dobra, pa.
Rozłączyłam się. Podeszłam do zmywarki i dałam kubek oraz talerz do wielkiej skrzyni czyszczącej (w skrucie zmywarka). Ten dzień zapowiada się nieźle.
__________________________________________
hejkoo ;3 jestem zadowolona z tego rozdziału, tylko początek mi nie wyszedł ;> nie pytajcie, kiedy next > wtedy, kiedy go napisze :D 
 To jest ask, na którym odpowiadam na pytania dotyczące 1D: ask.fm/onedirectioninfopolska pytajcie o co chcecie ;> 

15 komentarzy:

  1. Lucy wydawała się taka grzeczna, a tu tyle wypiła? Ciekawe co powie jej Harry. Kocham to! I czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Boskie jak zawsze nie moge się doczekać następnego rozdziału mam nadzieję źe między Lucy a Harrym będzie działo się coś więcej.
    Życzę weny

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham twoje imaginy są super zapraszam do siebie:
    directionersimaginonedirection.blogspot.com
    Jeszcze raz super imagin :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Extraaa ... ! Napisz następny :))))

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne <3 czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czekam na kolejny rozdział! C:

    OdpowiedzUsuń
  7. Jezu ciekawe co powie jej Harry......

    Jaki pedofil. Czy on nie wie, że ludzi się nie maca ? xd
    Jezu po Lucy nie spodziewałam się tego, że się uchleje. xd
    rozdział super. ! czekam na next. I zapraszam do siebie. : )
    http://i-m-sorry-if-i-say-i-need-ya.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajny ale ten kawałek w kubie OMG! Zapowiada się ciekawie czekam na następnyyy ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mm super! Ciekawi mnie co powie jej Harry:)

    OdpowiedzUsuń
  10. świetny!

    zapraszam do mnie http://anditssohardtosaygoodbay.blogspot.com/ ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny rozdział ;33

    OdpowiedzUsuń
  12. Kocham to ♥ czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń