poniedziałek, 25 listopada 2013

Rozdział 8: This unhealthy.

-Jak opłacasz ten dom?-przekręciłam się poprawiając pozycję na wygodniejszą.

-Sprzedaje narkotyki. Czasem dostaje kase od rodziców.-szczery jesteś. Właśnie jestem na randce z przestępcom.
-Tak nie można.-chłopak potrząsnął ramionami. Naprawdę go to nie obchodzi?-Ile dostajesz?
-Dużo, zależy ile tego jest. Jesteś piękna.-tak nagle zmienił temat? Popatrzyłam mu w oczy. Piękne, zielone tęczówki. Słodkie loki postawione na zelu, przystojne rysy twarzy... Lucy! Co ci jest? Nie możesz tak myśleć...
-D-dziękuję.-zmieszana sytuacją zająkałam się. Harry zbliżył swoją głowę do mojej. Nie, to nie może się zdarzyć. Nie możemy się pocałować. Zbliżył się jeszcze bardziej, a ja zamknęłam oczy poddając się sytuacji. Nie wiem, co to takiego, ale on na mnie działa. Chłopak zetknął nasze usta i lekko wepchnął język do moich ust. Odwzajemniłam to, to było takie delikatne. Nie sądziłam, że taki agresywny chłopak może być delikatny. Nasze języki toczyły namiętną walkę. Po chwili oderwaliśmy się od siebie.
-Ja...-mój wzrok powędrował na trawę i czułam, jak się czerwienię.-Przepraszam.
-Nie przepraszaj. Robisz to cudownie.-serio cudownie? Ostatni raz całowałam się w wieku 15 lat, myślałam, że straciłam wprawę.-Jedziesz do mnie?
Czy jadę do niego? Niech pomyślę. Mój ojciec czeka na mnie wkurzony, czeka mnie godzinny wykład i kłótnia, czego chciałabym uniknąć. Chyba odpowiedź już znacie.
-Oczywiście.-uśmiechnęłam się szeroko, co odwzajemnił. Jest słodki. Gdyby nie ten gang, już dawno bym z nim była.
-No to jedziemy?-chłopak wstał i podał mi rękę, abym wstała.

W domu Harry'ego

W tym domu byłam po raz drugi. Siedzieliśmy na kanapie, gadaliśmy i śmialiśmy się. Nadszedł ten moment, abym go o to zapytała. Dręczy mnie to po głowie i nie chce wyjść
-Dlaczego Louis jest taki niemiły dla mnie?-momentalnie zmieniłam humor z wesołego na dołujący. Na jego miejscu przestraszyłabym się tą nagłą zmianą nastroju.
-On jest miły, tylko że jeśli jakaś dziewczyna mu odmówi CZEGOKOLWIEK, jesty zły. Poprostu nie jest do tego przyzwyczajony.-był spokojny, dziwnie spokojny...
-Mówiąc 'czegokolwiek', masz na myśli...?-chciałam, aby dokończył. Pod tym słowie kryje sie dużo znaczeń.
-Na przykład seksu, dragów, kolacji, spaceru. Mam wymieniać dalej?-pokiwałam przecząco głową. SEKSU? To ja już wolę się z nim nie zadawać.
-Idź się kąpać. Łazienka jest tam.-wskazał palcem położenie pomieszczenia.-Zaraz ci przyniose jakieś moje ciuchy.-Ale że męskie? Chłopak wstał i ruszył na górę swojego domu. Poszłam powoli w kierunku drzwi, które wskazał mi Styles. Puściłam wodę do wanny, aby się nalała i ruszyłam znów do salonu. Był tam Harry z jakimiś ciuchami w ręku. Rzucił mi je, kulturalny jesteś. Nie można było podać, jak normalny człowiek? Popatrzyłam na to. Czarna, zwykła, męska bluzka i granatowe sportowe gacie. I że niby ja to mam założyć?
Po 20 minutach wyszłam z łazienki. Harry'ego nie było, więc przypuszczałam, że jest w sypialni. Poszłam na górę, do jego pokoju. Zapukałam i otworzyłam lekko drzwi. No nie, jeszcze tego brakowało. Obok Harry'ego na łóżku siedział Louis. A co robili? Wciągali. Oczywiste.
-Czy możecie to zostawić?-podeszłam do nich nieco podnosząc głos.-To niezdrowe!- brzamiałam jak wymądrzała nastolatka, która ma bzika na punkcie nauki. Tomlinson popatrzył na mnie z wkurzeniem, ale nie wstał.
-Nie będziesz mi mówiła, co mam robić.-Louis znów zaczął wciągać. Harry wstał i lekko chwycił moje przedramie, po czym pociągnął lekko na korytarz przed pokojem.
-Przepraszam za niego. Chodź, rozciele ci kanape w salonie.-o, jest wyjątkowo gościnny! Naprawdę... Żeby gościowi kazać spać w salonie? Phi.
Zeszliśmy na dół, okazało się, że ta kanapa się rokłada. Można ją rozłożyć i śpi się normalnie, jak na łóżku. Chłopak pościelił mi, a ja położyłam się i ostatni raz spojrzałam na Harry'ego wychodzącego z pomieszczenia. Jeszcze w drzwiach powiedział po cichu "Dobranoc".
Przez parenaście minut nie mogłam zasnąć. Jutro muszę iść do domu, nie uniknę kłótni. Właśnie wtedy przypomniało mi się, kiedy wróciłam później do domu dwa lata temu.
                                                             *WSPOMNIENIE*

-Gdzie ty byłaś?-chciałam się jakoś po cichu przemknąć do mojego pokoju, ale mi się nie udało. Mój ojciec stał oparty o ścianę z rękami założonymi na klatce piersiowej. Był zly.
-Na imprezie.-zmieszana szukałam wzrokiem wszędzie, tylko aby nie patrzeć na tatę. 
-To to wiem. Miałaś wrócić o 11:00. Która jest?-wskazał na zegarek wiszący na zegarek, ja też to zrobiłam.
-3 w nocy.-wydusiłam z siebie cicho i znów patrzyłam na podłogę.
-Patrz na mnie, jak do ciebie mówię.-podniosłam wzrok, w jego oczach widziałam troskę i złość.
-Tato, ja jestem już prawie dorosła! Umiem o siebie zadbać!
-Właśnie widzę jak potrafisz. Czuć od ciebie alkohol. Masz karę.-pokiwał palcem przed moją twarzą. 
-Nie mam już pięciu lat!
-Ale jesteś nieodpowiedzialna!
-Drogi ojcze.-powiedziałam z ironią.-Każda normalna dziewczyna w moim wieku imprezuje. Czemu ja musze być inna?
-Ja się o ciebie boje!
-To się nie bój!-krzyknęłam i pobiegłam do siebie.

                                                     KONIEC WSPOMNIENIA
To była moja pierwsza kłótnia tego typu, ale później było ich więcej.
Następnego dnia obudziłam się o 07:05. To Harry mnie obudził, bo robił śniadanie. Usiadłam na łóżku, wszystko było rozmazane. Wstałam zdecydowanie za wcześnie. Przetarłam oczy, wyciągnęłam się i wstałam. Wolnym krokiem poszłam do kuchni. Zobaczył Harry'ego przodem stojącego do kuchenki, pewnie coś gotował. Nucił piosenkę, a ja oparłam się o framuge drzwi. Skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej i uśmiechnęłam się lekko śmiejąc się. Harry to usłyszał, bo odwrócił się w moją stronę.
-Dzieńdobry.-podszedł do mnie i cmoknął mnie lekko w policzek.
-Widzę, że ranny z ciebie ptaszek.-usiadłam na krześle, po czym loczek podał mi przed nos jajecznicę. W moje nozdrza od razu wbił się zapach jajek. Uwielbiam takie miłe poranki.
-O której wstałeś?-poprawiłam się na krześle, gdy chłopak usiadł na krześle obok mnie i wziął się za jedzenie.
-Szósta.-wyłupiłam na niego oczy. Tak wcześnie? O tej godzinie zabiłabym kogoś, gdyby próbował mnie obudzić.
-Pozwolisz, że pójdę w twoich ciuchach do domu? Przebiorę się i ci je oddam.
-Nie musisz udawać. Seksownie wyglądasz w mojej koszulce.-chłopak mrugnął jednym okiem, czy on właśnie powiedział seksownie? I na dodatek puścił mi oczko?

Pół godziny później

Właśnie jechałam autem Stylesa do szkoły, a na sobie miałam to oraz czerwone conversy. Nasza rozmowa kręciła się wokół naszych przyjaciół. Ja opowiadałam mu o Madd, Em i Sus, a on opowiadał mi o Niallu, Lou, Zaynie i Liamie. Droga zleciała nam dość szybko, bo zanim się obejrzałam, byliśmy już pod szkołą. Kiedy przyszłam do domu, nie było, taty, był pewnie w pracy, więc miałam czasowe szczęście. Najpierw oznajmiłam mu, że nie idę na studia, a teraz to... Nie ominie mnie kłótnia.

Po szkole

Chodziłam z przyjaciółkami po centrum handlowym. Nie było ich w szkole, bo pojechały na konkurs śpiewu, a więc teraz czeka mnie rozmowa o randce.
-Z kim byłaś na randce?-zapytała Maddie. Siedziałyśmy we czwórkę w kawiarni i piłyśmy kawę.
-Kiedy wróciłas?-Susan
-Jak poszła?-Emily
Czemu one są takie ciekawske? Uwielbiam je, no ale są zbyt gadatliwe. Zaśmiałam się w duchu biorąc kolejnego łyka kawy.
-Harry.-wszystkie trzy wyłupiły na mnie oczy ze zdziwieniem. Spodziewałam sie tej reakcji, nie lubią go, tak samo jak ja nie lubiłam.
-Jak to? Przecież on jest niebiezbieczny!-Susan zmarszczyła brwi z troski.
-Dacie mi skończyć?-pokiwały głową na "tak". Śmiesznie to wyglądało. Takie trzy laski kiwające głową w tym samym czasie.-Musiałbyście go poznać, żeby wiedzieć, jaki jest. Jest... słodki. Nie pamiętam o której wróciłam, straciliśmy rahubę czasu, no i poszła dobrze. Jeszcze nie wiem co będzie dalej.
-Lu, naprawdę uważaj na niego.-jak zwykle, ta sama, zatroskana Emily. Za to ją kocham. Ona jest taka delikatna.
-Obiecuję.-popatrzyłam na moją filiżankę i była pusta. Tak samo dziewczyn, no więc postanowilyśmy wyjść. Zgarnęłyśmy swoje rzeczy i wyszłyśmy z kawiarnii. Dopiero teraz zobaczyłam ich stroje. Susan była ubrana tak. Emily miała na sobie to i czarne botki, a Maddie wyglądała tak. Poszłyśmy do H&M.
15 minut później wyszłyśmy z H&M. Szłyśmy wolno rozmawiając o chłopakach, chciałyśmy, aby ten dzień był tylko nas. Aby nikt nam nie przeszkadzał, ale jednak tak się nie stało.
-Lucy?-damski, spokojny głos za naszymi plecami odezwał się. Znam ten głos. Ale skąd? Odwróciłyśmy się i ujrzałam to, czego sie nie spodziewałam.
-Mama?
_______________________________________
chciałam wam powiedzieć, że bardzo by było mi miło, gdyby wasze komentarze były rozwinięte. mogą być takie, ale fajniej sie czyta takie rozwinięte, w których są np. rady lub w których wyrażacie opinie na temat rozdzialu ;> proszę was <3
ONA JEST PER-FECT

19 komentarzy:

  1. Jak zwykle czekam na kolejny rodział, co dodać? Nic. Blog jest świetny <3 Kocham go i tego z Zaynem też, szkoda że przestałaś go prowadzić na jakiś czas, chętnie by go przeczytała c;

    OdpowiedzUsuń
  2. Opowiadanie jest na prawdę świetne. Też mam bloga i piszę opowiadanie i to właśnie twoje jest moim wzorem. Nic dodać nic ująć! Jesteś na prawdę wspaniała i twoje opowiadanie jest wspaniałe

    Siostrzyczka Directioner<33

    Aaa i jeszcze coś. Wpadła byś na mojego bloga i zostawiła po sobie ślad? To był by dla mnie zaszczyt <33
    http://martynakocha1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Podoba mi się to ,że dodałaś głównych bohaterów jako inne gwiazdy , wtedy robisz taki nastrój jakby były one naszymi przyjaciółkami / przyjaciółmi. Bloga szybko sie czyta , jest ciekawy . Tylko tak dalej <3 ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. PIĘKNY , kocham Cię Kobieto ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak jak zwykle piszę, że czekam na kolejny rozdział :D
    Blog jest po prostu genialny <3 Nie wiem co dodać, bo brak słów - jest po porstu PER-FECT !! Next!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Czekam na następny :-D Zapraszam do mnie na następny rozdział: http://zawsze-tam-gdzie-ty-opowiesc-o-1d.blogspot.com/?m=1 bardzo proszę o komentarze :-D

    OdpowiedzUsuń
  7. Dopiero zaczęłam czytać a już mnie wciągnęło <3 Na prawdę bardzo fajnie piszesz. Potrafisz zaciekawić czytelnika. Miałabym drobną prośbę, jak dodajesz linki to mogłabyś zaznaczyć aby otwierało je w nowym oknie poza tym żadnych zastrzeżeń. Fenomenalny <3
    Zapraszam do siebie :)
    http://krople-lez-wylanych.blogspot.com/2013/11/chapter-ten.html

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja zawsze czekam na następny Bo chce być na bieżąco.. Twoje opowiadania mi się czyta najlepiej to jedyne opowiadania jakie czytam <33
    KOCHAM JE i czekam na następne ;**

    OdpowiedzUsuń
  9. swietne:) informuj mnie prosze o dalszych rodzialach!
    @ilymyhoran

    OdpowiedzUsuń
  10. świetne po prostu bomba . fajnie by było gdyby coś BARDZO WIELKIEGO rozwinęło się między Harrym a Lucy :) koniec taki sobie bo lepiej by było żeby zamiast"mamy" był to "Harry" XD nie mogę doczekać się następnego rozdziału ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. Kocham twoje opowiadanie <3 Pisz jak najszybciej następny. Też chciałabym tak jak Wilczuś *.* żebyś rozwinęła coś pomiędzy Harrym a główną bochaterką *_*

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak coś komentowałam każdy rozdział tylko musiałam niestety przełączyć się na profil Blogera ;]

    OdpowiedzUsuń
  13. Pisz jak najszybciej następny jestem ciekawa.. Kocham te opowiadania.. ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  14. Booskie *.*
    Zapraszam do mnie:
    http://past-the-darkness-fanfic-harrystyles.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Suuuuuuper!
    POLECAM: hemilystylox.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Blog swietny<33 nic bym nie zmienila, czekam nie cierpliwie na kolejny rozdzial =* xx

    OdpowiedzUsuń
  17. Heej. Nominuję cię do Liebster Award~!!!!! Więcej info na moim blogu
    http://kochacnazawsze.blogspot.com/2013/11/nominacja-do-liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń